Szczep "Pokolenie JP2"
Ja żałuję że nie mogłam jechać. Ale myślami byłam cały czas z Wami.
A właśnie - jedzie ktoś na Węgry? Bo mi 1500 forintów zostało A dzięki usłużnemu tłumowi chcącemu najpierw przejść nam po głowach, a później przerobić na pasztet doceniłem swobodny dostęp do toalety :D
Zastoś ma racje. oczekiwanie na wejscie było męczące i dłuuugie (tak tak.. wiem harcerz nie marudzi) ale to czekanie i wrzeszczenie na ludzi było warte tego, co tam sie wydarzyło. poprostu coś niesamowitego. byc moze jedyna moja taka okazja w zyciu. i nie zaluje ze pojechałem. ani troszeczke. Asyż Padwa Rzym Kahlenberg. cudowne miejsca i przeżycia. chciałbym bardzo podziękować naszemu drużynowemu a zarazem komendantowi pielgrzymki za zorganizowanie tego wyjazdu, za opieke nad nami wszystkimi. Ks. Henrykowi, który nie dawał mi sie nudzić po tym, ze niestety musiałem opuścic miejsce mojego dawnego usadowienia i przesiąść się na sam przód. klerykom, z ktorymi za pewne wszyscy bardzo dobrze sie zakumplowalismy, bo sami wiecie.. z Ruslanem Piotrkiem i Marcinem nudno nie było. kochanym paniom kucharkom, które opiekowały sie naszymi brzuszkami i mimo wielu niewygód zwiazanych z szykowaniem nam kanapek w autokarze dzielnie wykonywały swoją prace. Panom kierowcom, którzy bezpiecznie, ale czasami i tez nerwowo ( ;D ) wozili nas tam, gdzie ksiądz im powiedzial. Agatce, która opiekowała sie naszym zdrowiem, ktorej tez bardzo chce podziekować za leczenie mojego gardła po głoooośnym śpiewie. i wszystkim ktorzy tam byli. I Mońkom i Olecku, i Rajgrodziankom i Lipsku i Klerykom i najbardziej oczywiście naszej najfajniejszej grupce z Ełku. dziekuje wam za wszystko. jeżeli kogoś nie wymieniłem to przepraszam, ale nie sposób tego wszystkiego opisać. podpisuję sie do słów Zastosia. Kto nie był, niech żałuje
Było naprawdę fajnie. Bardzo dużo zwiedziliśmy i ten smak włoskich lodów i pizzy bardzo utkwił mi w pamięci. W autokarze bardzo przyjemnie mijał czas no i nowe znajomości. Najgorzej było dojść na Watykan, bo żeby tam się dostać zarwalismy nocke i przestaliśmy kilka ładnych godzin, ale warto było. Niech żałuje ten kto nie był.
Chwileczkę, tylko coś zjem :D
A tak poza tym, że głodno, śpiąco i sikno to zajefajniomidownie.
czekamy na wasze relacje